"Kochani rodzice i Ewo, nie róbcie sobie żadnych wyrzutów z mojej śmierci, ale nie miałam innego wyjścia. Stasiak z Drobiną na dzisiejszej sesji obwiniali mnie o wszystko, chyba nawet o to, że może być niedługo koniec świata" - to fragment pożegnalnego listu, który zostawiła radna Prawa i Sprawiedliwości przed samobójczą śmiercią, popełnioną latem bieżącego roku. Mówiła o tym cała gmina. Niektórzy uważali, że do tego mogło dojść z powodu kłótni na sesji między radną a sekretarzem gminy Dariuszem Stasiakiem i wójtem Mirosławem Drobiną. Mecenas reprezentujący rodzinę Powszek, adwokat Robert Wrzesiński, tłumaczy, że list został opublikowany w związku z publicznym oświadczeniem sekretarza Stasiaka, że rodzina celowo nie ujawnia treści listu, aby kierować oskarżenia pod adresem jego i wójta.
- Pan Wrzesiński jest pracownikiem kancelarii, która obsługuje starostwo milickie, a jego kierownictwo jest wrogie gminie Krośnice. W liście są niedomówienia, których nikt nie wyjaśnia - mówi Dariusz Stasiak. Uważa, że list pożegnalny radnej Powszek służy do "obrzydliwej walki politycznej".
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?