Gdańscy malarze w Domu Wiedemanna w Pruszczu Gdańskim
Wyjątkowa, unikatowa wystawa trafiła do Domu Wiedemanna w Pruszczu Gdańskim. Wolne Miasto Gdańsk jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych wątków historii regionu. Nie bez powodu stało się więc ulubionym tematem malarzy i grafików. Na najnowszej wystawie pt. „Gdańscy malarze okresu międzywojennego z kolekcji Andrzeja Walasa" prezentowanej w Domu Wiedemanna zobaczyć można 24 obrazy, przede wszystkim ukazujące magiczne miasto Gdańsk i jego przedmieścia. Do tego równie magiczne, choć bardziej idylliczne Żuławy. Dannowski, Urtnowski, Werner, Hellingrath - to zaledwie kilku przedstawicieli znamienitego zbioru gdańskiego kolekcjonera Andrzeja Walasa. Wśród prezentowanych artystów znaleźli się także malarze tradycjonaliści, jak Marian Mokwa.
- Ta wystawa jest szczególna o tyle, że narodziła się w naszych głowach bardzo dawno temu. Kiedy oglądałem zbiory biblioteki Polskiej Akademii Nauk, trafiliśmy na katalog sopockich wystaw, i pomyśleliśmy sobie, że warto by odtworzyć w Domu Wiedemanna, który klimatem nawiązuje do tego, to co było dosyć dawno - malarstwo gdańskie, głównie z kolekcji Andrzeja Walasa - mówi Bartosz Gondek, kierownik referatu Ekspozycji i Dziedzictwa Kulturowego UM Pruszcz Gdański. - Chcieliśmy pokazać klimat, do którego te obrazy były malowane, bo te obrazy 100 lat temu wisiały w takim układzie galeryjnym, jak tutaj. To jest trudniejsze do zaaranżowania, bo wymaga pracy nad pomieszczeniem.
- To są prywatne obrazy, czyli kolekcja, której nie zobaczycie w muzeach - mówi Gondek. - Tego układu już nigdy ekskluzywnie już nie będzie. Obrazy pana Andrzeja uzupełniliśmy obrazem z Muzeum Gdańska, który kiedyś należał do pana Andrzeja, bo zależało nam na tym, by było tu trochę tych Żuław. A więc chodzicie oczami pruszczanina. A to sobie wyjeżdżamy na Żuławy, a to zaglądamy na Gdańskie Wyżyny, a to jedziemy na spacer do Gdańska i chodzimy po Gdańsku. Udało nam się to zrobić, to też jest unikalne. Mamy dwa obrazy - jeden to Sopocki Dom Aukcyjny, drugi to pan Marek Frąckowski, które dotąd też nie były pokazywane, także na tej wystawie unikatowej są obrazy, których nigdy dotąd w innych miejscach nie pokazywano.
Mieszkający w Gdańsku kolekcjoner, działacz społeczny i sportowiec (wielokrotny reprezentant Polski w rugby) Andrzej Walas tworzy godną podziwu kolekcję zbioru obrazów, znaczków, grafik, mebli, sreber oraz innych przykładów gdańskiej kultury materialnej od ponad 40 lat.
- Zaczęło się od tego, że mój ojciec był filatelistą, numizmatykiem, zbierał znaczki pocztowe - mówi Andrzej Walas. - Jak byłem młodym chłopcem, też zbierałem znaczki gdańskie i znaczki Wolnego Miasta Gdańska. Później zacząłem zbierać grafikę, malarstwo, następnie meble gdańskie, srebra. Teraz moje zbiory poszerzyły się o Pomorze. Zbieram również malarstwo elbląskie, malborskie, kwidzyńskie, po Tczew, Starogard po Puck, czy nawet Słupsk. Ostatnia moja wystawa była w Muzeum Miasta Gdańska. Poprzednią wystawę, na której było pokazane dziewiętnastowieczne malarstwo gdańskie, zrobiła furorę i obejrzało ją przez sezon 40 tys. osób. Niektóre moje obrazy, także z tej wystawy, brały udział w filmach polskich, np. Kamerdyner, zostały ode mnie wypożyczone.
Wystawę w Domu Wiedemanna można oglądać do 30 czerwca.
CZYTAJ TAKŻE:
Pojedynek mistrzów czytania! Ponad 100 uczniów wzięło udział w konkursie
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!
Urszula i Krzysztof Cugowski. Koncert Fajansowe sny 2024 we Włocławku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?